Na szczęście nie jest to termin oznaczający osobę zapadłą na jakąś mało znaną chorobę, lecz oznacza jedynie kogoś, kto lubi, a wręcz preferuje… czytanie w łóżku.

Słowo to jest uważane za dzieło amerykańskiego pisarza Christophera Morleya i pojawia się po raz pierwszy w powieści „The Haunted Bookshop” z 1919 r. Opisany na kartach książki księgarz sugeruje jednej z bohaterek, pannie Chapman, że może zabrać książkę do swojego pokoju i czytać ją w łóżku (jeśli chce), a następnie pyta: „Czy jest Pani librocubicularistką?” Panna Chapman jest zaskoczona tym słowem, ale inna postać powieści, Helen, wtrąca: „Ono oznacza tylko, że lubisz czytać w łóżku. Czekałam, aż będę miała okazję usłyszeć, jak [księgarz] wplata ten termin w rozmowę. Wymyślił to słowo, i jest z tego niezmiernie dumny”.

Gdyby analizować źródłosłów tego terminu to pierwsza część odnosi się do na łacińskiego słowa libro, które pierwotnie oznaczało wewnętrzną stronę kory drzewa, a później było stosowane do nazywania kartki papirusu używanej do pisania. Następnie, oczywiście, zaczęło oznaczać „książkę [w formie kodeksu], tom, długi dokument”.

Druga część tego terminu wywodzi się od łacińskiego cubiculum, co oznacza „sypialnię”, która sama w sobie jako wyraz pochodzi od słowa cubare, czyli „leżeć” lub „kłaść się”, i z którego wywodzi się angielski termin kabina (cubicle).

Czytanie książek, niezależnie czy tych składających się z arkuszy papieru, czy też wirtualnych, elektronicznych stron jest relaksującą czynnością i dobrym sposobem na odpoczynek po męczącym dniu. Nie sądzimy zatem, aby sami librocubicularyści wyginęli, ale trzymamy kciuki, aby sam termin przetrwał. Nie jest to może najłatwiejsze w wymowie słowo, ale za to jak interesująco i mądrze brzmi!

A jakie są Wasze ulubione, ukochane miejsca, gdzie najchętniej oddajecie się lekturze?

Źródło: https://www.merriam-webster.com/words-at-play/what-does-librocubicularist-mean-slang-definition