Julia Strand jest adiunktem psychologii kognitywnej w Carleton College w stanie Minnesota (USA). Jednak w czasie wolnym od zajęć ze studentami i wprowadzania ich w tajniki działania ludzkiego mózgu oddaje się bardzo niecodziennej pasji. Jest nią „rzeźbienie książek”.

Pod tą dziwną nazwą ukrywają się niezwykle pracochłonne i zachwycające w detalach prace artystyczne tworzone na kanwie starych, zapomnianych i zwykle porzuconych książek. Julia daje im nowe życie i kolejną szansę na to, aby zetknięcie z przetworzonymi przez nią woluminami jeszcze raz przywołało zachwyt, zdumienie i niedowierzanie na twarzach obcujących z nimi odbiorców. Tym razem jednak trudno mówić o czytelnikach a raczej – właściwiej byłoby powiedzieć – o widzach. Julia Strand tworzy bowiem swoje prace ze starych książek nadając im nową formę i czyni je prawdziwymi działami sztuki.

Ma jednak pewien problem kiedy próbuje opowiedzieć ludziom, co właściwie robi i stara się dobrać odpowiednie słowa. „Kiedy mówię ludziom: ‘rzeźbię książki’, mówią mi: ‘Och, co to znaczy?’ Jeśli mówię: ‘Robię rzeźby z książek’, ludzie przeważnie myślą, że je układam w stosy i buduję z nich wieże czy coś w tym rodzaju” – z uśmiechem stwierdza Strand.

Takie traktowanie książek nawet w szczytnym artystycznym celu, dla wielu bibliofilów jest problematyczne i budzi w nich odruchowy opór. Dlatego Julia często spotyka się z pytaniem, czy nie czuje się winna z powodu niszczenia książek? „Kocham książki” – odpowiada na swojej stronie artystka. „Z tego właśnie powodu do swoich prac używam tylko takich tytułów, które nie są już cenne ze względu na zawarte w nich treści i nigdy nie rzeźbię w rzadkich lub nowych książkach. Z całą świadomością rezygnuję i odkładam na bok tom, jeśli uważam, że ktoś może skorzystać, czy docenić go takim jakim jest teraz – w stanie nietkniętym”.

Pracując nad swoimi rzeźbami w wolnym czasie Julia Strand najchętniej sięga po stare podręczniki naukowe nieaktualne już od kilku wydań i jeśli chodzi o zawarte w nich informacje całkowicie bezwartościowe dla potencjalnych czytelników. Tymczasem jako „rzeźby treści” mają szansę niczym feniks z popiołów odrodzić się do nowego życia i znów zdumiewać i zachwycać tych, którzy się z nimi zetkną w ich nowej, poddanej artystycznej transformacji postaci. Julia równie chętnie rzeźbi w starych książkach kucharskich i książkach naukowych, książkach referencyjnych, słownikach i księgach map topograficznych, usuwając większość stron, „aby przede wszystkim wydobyć na świat ich zachwycające szczegółami ilustracje i ryciny”.

Kiedy twórczyni szuka nowych woluminów mających stanowić bazę dla jej kolejnych prac stara się, aby spełniały również inne bardzo precyzyjnie określone kryteria. Po pierwsze, książka musi być wystarczająco gruba, aby mogła tworzyć wielowarstwową strukturę finalnego dzieła. Po drugie, poszukuje przede wszystkim nieaktualnych starych książek, które są pełne ilustracji graficznych, a nie reprodukcji fotografii. Nie kupi też książki wycenionej na więcej niż 10 dolarów, aby nie stała się z czem czymś wartościowym w rozumieniu antykwarycznym. „Ponieważ, jak już wspominałam, niektórym ludziom nie podoba się pomysł krojenia książek bez względu na okoliczności, chcę być naprawdę ostrożna wybierając je a potem rzeźbiąc ich treść na nowo. Chcę być absolutnie pewna, że używam tylko takich pozycji, których ludzie raczej już nie czytają”.

Strand ma nadzieję, że te zapomniane i nieużywane tomy w ten sposób zyskają drugie życie. „To, co naprawdę mam nadzieję osiągnąć poprzez moją pracę, to sprawić, aby ludzie po raz drugi/kolejny spojrzeli na coś, do czego przywykli i co się już im opatrzyło, w całkiem nowy sposób”.

Warto także zajrzeć na stronę artystki, gdzie prezentuje swój warsztat i dużą liczbę wykonanych prac. Jej dzieła można kupić! Przeciętne ceny kształtują się w granicach od 225 do 300 dolarów, co zważywszy nakład włożonej pracy nie wydaje się wygórowanym żądaniem.

http://www.juliastrand.com

Opracowanie na podstawie:

http://www.juliastrand.com

http://hokeystokes.blogspot.com

https://www.pbs.org/newshour/arts/artist-saves-old-books-by-cutting-them-to-pieces